Uszkodzone auto można naprawiać na dwa sposoby. Pierwszym z nich jest wariant kosztorysowy. Drugim natomiast wariant warsztatowy, który popularnie określa się jako bezgotówkowy. Jakie są tutaj różnice?
W jednym i drugim przypadku samochód trafia do warsztatu, który będzie borykał się z naprawą i problemami finansowymi, bo powiedzmy sobie uczciwie – kosztorysy nagminnie są zaniżany, a faktury „obcinane” przez towarzystwa ubezpieczeniowe. Jak sobie radzić z tą sytuacją?
Kosztorys przygotowany przez towarzystwo ubezpieczeniowe nie oznacza zakończenia likwidacji szkody. Naliczona suma jest tylko bezsporną częścią odszkodowania, od której zawsze można się odwołać (poszkodowany ma na to 3 lata). Kosztorys określa więc wstępny koszt naprawy po wypadku samochodowym.
Przed podjęciem się naprawy, warsztat powinien sprawdzić, czy nie ma w nim nagminnych niedociągnięć, jakie stosują firmy ubezpieczeniowe, a które mają zasadniczy wpływ na wysokość odszkodowania – zazwyczaj zaniżony. Na tej podstawie poszkodowany lub wybrany warsztat może w jego imieniu wystąpić o relikwidację szkody i podwyższenie sumy rekompensaty. Są to:
Poza tym likwidator towarzystwa ubezpieczeniowego, który tworzy kosztorys, najczęściej ogląda powypadkowy samochód z zewnątrz. A dopiero po demontażu uszkodzonych części można stwierdzić faktyczny rozmiar szkody. Wtedy należy zwrócić się o dodatkowe oględziny i dopłatę do odszkodowania.
Czy towarzystwo ubezpieczeniowe może uwzględniać zniżki warsztatu w kosztorysie?
Przy wycenie kosztów naprawy po wypadku samochodowym ubezpieczyciel powinien brać pod uwagę przeciętne ceny części zamiennych. W kosztorysie obniża ich wartość o np. 10-15% rabatu. Jest to zniżka, którą warsztat samochodowy może otrzymać od sprzedawcy części zamiennych. Po doliczeniu VAT-u okazuje się, że wartość części jest znacznie niższa, niż mógłby poszkodowany oczekiwać.
Warsztaty samochodowe, sklepy z częściami samochodowymi otrzymują od producenta, dystrybutora czy importera upusty na części liczony w stosunku do poziomu cen katalogowych. Jednak taki rabat jest hipotetyczny. Zwykły Kowalski, Nowak, czy Malinowski rabatu nie dostanie, ponieważ nie jest hurtownikiem a detalistą. Jedyna sytuacja wypłaty niższego odszkodowania jest możliwa, gdy warsztat, który naprawia auto, uzyskał rabat i rabat ten uwzględnił w niższej fakturze dla poszkodowanego. Wówczas domaganie się pokrycia rabatu przez odszkodowanie, mogłoby zostać potraktowane jako chęć wzbogacenia się, co jest niezgodne z prawem.
Zaniżony kosztorys to nie jest koniec świata. Jeżeli odwołanie i droga polubownego rozwiązania sporu z ubezpieczycielem nie jest już możliwa, warto udać się po jej rozwiązanie w sądzie. W tej sprawie należy jednak porozumieć się z kancelarią odszkodowawczą, która pomoże w sposób fachowy rozwiązać wszelkie zawiłości prawne i przejść przez wszystkie etapy postępowania sądowego. Większość spraw jest wygrywana lub nawet nie dochodzi do rozpraw. Firmy ubezpieczeniowe godzą się na rozwiązania polubowne, a poszkodowani lub warsztaty samochodowe otrzymują dopłaty do odszkodowań.