Można się nadziać. Uważaj na rozmowę po kolizji czy wypadku

W czasie pandemii najbezpieczniej jest załatwiać sprawy przez telefon. Z takiej możliwości korzystają też towarzystwa ubezpieczeniowe chcące szybko zamknąć sprawę kolizji czy wypadku przez zawarcie ugody z poszkodowanym. Jednak często nieprzemyślane działanie klienta może skutkować obniżoną wartością odszkodowania.

W czasie pandemii najbezpieczniej jest załatwiać sprawy przez telefon. Z takiej możliwości korzystają też towarzystwa ubezpieczeniowe chcące szybko zamknąć sprawę kolizji czy wypadku przez zawarcie ugody z ubezpieczycielem. Jednak często nieprzemyślane działanie klienta może skutkować zaniżoną wypłatą odszkodowania z oc sprawcy.

Telefon "zamyka" sprawę

Dla towarzystw ubezpieczeniowych ugoda jest wygodną formą zakończenia procesu likwidacji szkody komunikacyjnej. Dzięki niej mogą obniżyć wartość odszkodowania, a także szybko zamknąć sprawę. Jednocześnie mają gwarancję, że poszkodowany nie będzie wnosił dalszych roszczeń, a jeżeli już to zrobi, będzie miał przed sobą dość trudne zadanie.

Jak stwierdza Maciej Kamiński, ekspert rynku ubezpieczeniowego, wiceprezes Centralnej Ewidencji Wypadków i Kolizji (CEWiK), standardowo likwidatorzy kontaktują się z zainteresowanym w formie pisemnej, w tym e-mailowej. Jednak praktyka pokazuje, że próbują też zawrzeć ugodę w czasie rozmowy telefonicznej. Są do tego odpowiednio przeszkoleni i umiejętnie prowadzą dyskusję, aby osiągnąć cel.

– Ustawodawca, z uwagi na przedmiot ugody, nie przewidział dla niej formy szczególnej. Tym samym możliwe jest zawarcie takiego porozumienia w formie ustnej, a zatem również w czasie rozmowy telefonicznej. Co do zasady rozmowy likwidatorów z poszkodowanymi są nagrywane przez towarzystwa ubezpieczeniowe i później mogą stanowić dowód w sprawie – komentuje adwokat Marta Piątkowska.

Często poszkodowani nie mają też świadomości, iż proponowana przez towarzystwo "dodatkowa dopłata" jest de facto ugodą i praktycznie powoduje zrzeczenie się dalszych roszczeń. Zaletą ugody jest to, że można otrzymać w miarę szybko (3-21 dni) większe odszkodowanie, ale w konsekwencji ogranicza to prawo do dalszych roszczeń, które mogą powstać w przyszłości. Jednak trzeba uważać, co się deklaruje podczas rozmowy.

– Teoretycznie każde zdarzenie drogowe, tj. kolizja czy wypadek, oznacza powstanie kilku roszczeń odszkodowawczych. W zakresie szkód w pojeździe są to m.in. wydatki związane z jego naprawą, holowaniem, parkingiem czy też najmem samochodu zastępczego. Niekiedy dochodzi też do uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia. Wtedy powstają koszty leczenia, leków, rehabilitacji, opieki nad osobą poszkodowaną, a także zadośćuczynienia, czyli rekompensaty krzywdy. Wszystkie wskazane roszczenia mogą być także przedmiotem telefonicznej ugody – wyjaśnia Maciej Kamiński.

Warto zaznaczyć, że rozmowa z likwidatorem oczywiście nie jest obowiązkowa, tak samo jak ugoda. Poszkodowany może wskazać, że np. nie miał czasu na zapoznanie się z przesłaną ofertą, dlatego nie podejmie decyzji podczas kontaktu telefonicznego. Ponadto ma prawo zaznaczyć, że musi zasięgnąć informacji czy proponowana kwota będzie wystarczająca do wykonania naprawy. Przede wszystkim nie powinien zgadzać się na dodatkowe dopłaty, jeżeli ma wątpliwości w tym zakresie.

– Poszkodowani często są bardzo przejęci i zestresowani w trakcie takich rozmów telefonicznych. Jeżeli likwidator proponuje np. zamknięcie sprawy, warto poprosić o przesłanie propozycji ugody na e-maila lub na adres korespondencyjny. Oczywiście należy to powiedzieć bez wyrażania zgody i potwierdzania treści porozumienia, które jest odczytywane. Kolejnym krokiem powinno być zakończenie połączenia – wskazuje ekspert z CEWIK-u.

Należy szczególnie uważać na zwroty używane przez likwidatorów typu "zamykamy sprawę" czy "na tym kończymy likwidację szkody". To również może być sygnał, że została zawarta ugoda. Jeżeli poszkodowany to usłyszy, powinien zachować czujność. Jeśli nie chce podjąć takiego porozumienia i zrzekać się prawa do dochodzenia dalszych roszczeń, to winien kategorycznie zareagować. Może np. powiedzieć, że nie zgadza się na takie zakończenie sporu. Ewentualnie warto zapytać, czy zamknięcie sprawy oznacza zrzeczenie się możliwości wnoszenia dalszych roszczeń lub dopłat do odszkodowania.

Z błędem i w złej wierze

– Uchylenie się od skutków ugody telefonicznej jest możliwe tylko, jeżeli została zawarta pod wpływem błędu. Taka pomyłka musi dotyczyć stanu faktycznego, który strony uważały za niewątpliwy. Dla przykładu, ustalenia nie są związane z danym pojazdem lub mają związek z zupełnie inną szkodą. Natomiast nie można uchylić się od skutków ugody z powodu odnalezienia dowodów co do roszczeń, których dotyczy zawarte już porozumienie. To np. ustalenie, że poszkodowanemu przysługiwałoby wyższe odszkodowanie, bo koszt naprawy pojazdu był droższy niż wcześniej założono – tłumaczy mec. Piątkowska.

Źródło: https://www.money.pl/gospodarka/zawierasz-ugode-telefoniczna-z-ubezpieczycielem-odkrecenie-tego-moze-byc-praktycznie-niemozliwe-6599998536850304a.html


Przeczytaj także
Nasza oferta
Jeżeli potrzebują Państwo pomocy w uzyskaniu odszkodowania lub tylko informacji dot. wypadku przy pracy,
wypadku komunikacyjnego, odszkodowania za śmierć osoby bliskiej lub w innym przypadku prosimy o kontakt z naszą firmą
pod numerem:

22 397 41 93 (pn-pt 9:00-17:00), 881 389 389 (pn-nd 9:00-20:00)
lub na adres biuro@helper-cpp.pl